fbpx

Jedzenie:

Dla miłośników mięsa to prawdziwy raj, gdyż regionalne filipińskie dania opierają się głównie na tym składniku. Filipiny to jeden z azjatyckich krajów, gdzie najbardziej można odczuć wpływy kuchni amerykańskiej. Filipińczycy mają nawet swój własny fastfood o nazwie „Jollibee”. W porannych godzinach wyspiarze wystawiają przy ulicy kotły z tanim, regionalnym jedzeniem tzw „mamas food”, które jest również popularne w Malezji. Za talerz warzyw, porcję ryżu, małą, upieczoną rybkę, zupę rybną i smażony bakłażan płaciłam ok. 5-6 zł. To bardzo dobra opcja dla osób, które mają ograniczony budżet, gdyż zawsze po takim śniadaniu wychodziłam z pełnym brzuchem 😉 Po zmierzchu codziennością jest wystawianie przez Filipińczyków prowizorycznych grilli, na których przygotowują różnego rodzaju mięsa w formie szaszłyków. Popularnym deserem na Filipinach jest smażony banan w brązowym cukrze bądź banan zawinięty w chrupkim, smażonym cieście, a także sklejony słodki ryż zawinięty w liście bananowca. Filipińczycy są zamiłowani w wyrobach cukierniczych, szczególnie słodkich bułkach z różnymi wariantami nadzienia. Kolejny wpływ amerykańskiego stylu życia to powszechnie dostępne masło orzechowe. Niestety wyspiarze używają nagminnie olej palmowy zamiast popularnego tam oleju kokosowego. Ekskluzywnym daniem, które nie kosztuje mało jest pieczony świniak.

Perfekcyjna znajomość języka angielskiego:

Kiedy Hiszpanie stracili swoje zamorskie kolonie, Anglicy – a później Amerykanie – przejęli kontrolę nad Filipinami. Amerykanie do końca lat 80 XX wieku posiadali swoje bazy wojskowe na tym terenie i właśnie dlatego Filipińczycy tak dobrze znają angielski. Dopiero na początku lat 90. Filipiny odzyskały niepodległość. Jest to państwo wyspiarskie, więc jego mieszkańcy posługują się wieloma dialektami, podczas zwykłej rozmowy wplatają angielskie i hiszpańskie słowa.

 

Życie na morskim dnie:

Rezerwat podwodnej przyrody „Marine Sanctuary” to miejsce, gdzie podczas snorkelingu czy nurkowania możemy poznać podwodną faunę i florę. Są to najlepiej zachowane obszary rafy koralowej, jak również podwodnej fauny (ogromna liczba popularnych rybek Nemo i ogromnych małży „Claims” –> koniecznie obejrzyjcie filmik na instagramie). Dla miłośników nurkowania Filipiny z pewnością będą najlepszym wyborem. Dodatkowo, jeśli marzysz o doświadczeniu niezapomnianych chwil skacząc ze skał ii kąpiąc się w największych wodospadach na świecie – Filipiny to kierunek dla Ciebie.

Pomysłowość Filipińczyków:

Wszędzie można znaleźć dystrybutory wody. Dzięki temu nie trzeba kupować wody w plastikowych butelkach – to prosty i skuteczny sposób na zadbanie o środowisko. Zużyte plastikowe butelki Filipińczycy wykorzystują w pożyteczny sposób: jako donice na kwiaty i zioła, uprawiają w nich np. trawę cytrynową; osłonki do żarówek, oświetlające mroki wszechobecnie występującej dżungli. W celu uprawy kwiatów wykorzystywane są puszki i pojemniki po farbach, donice są też robione ze zużytych opon samochodowych i skuterowych.

Bezwzględność w stosunku do zwierząt:

Dużym zaskoczeniem dla miłośników psów i kotów będzie traktowanie tych zwierząt przez lokalnych mieszkańców Filipin. Mnóstwo zwierząt chodzi po ulicach w okropnym stanie – brudne, zapchlone, z otwartymi ranami. Spotkałam się jedynie z nielicznymi przypadkami dbania o te zwierzęta. Usłyszałam również historie, że dawniej na Filipinach powszechne było przygotowywanie jedzenia z psiego mięsa. Na szczęście dzisiaj jest to przeszłość. Ten proceder został skutecznie zwalczony przez odpowiednią rządowa dyrektywę.

Jeepney i tricycle:

To dwa popularne środki transportu na Filipinach.

Jeepney – przeróbka jeepa, ma zamocowaną długą ramę podwozia, na której znajduje się konstrukcja dla pasażerów. Siedzą oni obok siebie, bokiem do kierunku jazdy, a bagaże są ustawiane po środku przejścia między ich nogami. Jest to najtańszy środek transportu publicznego. W zależności od długości trasy kosztuje od 8 do 30 peso 0,50 – 2,30 zł na trasie do 20km. Nie jest to zbyt komfortowy środek transportu, ponieważ jest notorycznie przepełniony.

 

 

 

Tricycle – konstrukcja stworzona z motocykla, do którego przyspawana jest zadaszona rama, pokrywająca dachem zarówno pasażera, jak i kierowcę. Pojazd swoim wyglądem przypomina motocykl z kufrem czy kabiną. Jest to droższy środek niż jeepney, ale funkcjonuje jako taksówka i może Cię zawieźć w dowolne miejsce. Nazwa tricycle wywodzi się od trzech kół. Koszt w zależności od km 150-400 peso. Co ciekawe, na tym popularnym środku transportu widnieją cytaty z Biblii.

 

 

 

Katolicki wpływ:

Z uwagi na to, że Filipińczycy są katolickim narodem, w wielu miejscach można spotkać fotografie Jana Pawła II oraz obraz „Jezu, ufam Tobie” autorstwa św. Faustyny. Znajdują się tu kaplice poświęcone kultowi miłosierdzia bożego, zapoczątkowanemu przez wyżej wspomnianych świętych. Ten miły akcent towarzyszył nam podczas mijania kaplic i podróży w autobusach czy tricycle.

 

Karaoke – najpopularniejszą rozrywką na Filipinach:

Specjalne maszyny audio do karaoke można spotkać w wielu miejscach: w domach, na ulicach, jak również w mobilnych, bardziej turystycznych jeepney. W trakcie amatorskiego koncertowania można usłyszeć wiele popularnych amerykańskich szlagierów jak i utwory wykonywane w ojczystym dialekcie Filipińczyków. Ciekawostką jest, że płeć męska imponująco imituje kobiece głosy.

Wielu osobom może się wydawać, że Filipiny to raj na ziemi. Rzeczywiście tak jest – pod względem dziewiczej natury, która w wielu miejscach nie jest jeszcze dotknięta działalnością człowieka. Pomijając bogate resorty i dzikie dżungle, Filipińczycy moim zdaniem są narodem, który nie przejmuje się estetyką i porządkiem – widać to na każdym kroku, od brudnych ulic po domowe obejścia. Podejrzewam, że niebagatelny wpływ ma na to niski poziom życia i szeroko szerząca się bieda. Z tego, co zauważyłam, Filipińczycy wolą spędzać czas w towarzyski sposób, imprezując, relaksując się. Podróżując po wielu miastach, niejednokrotnie trafiałam na czas fiesty. Kilka dni przed nią, jak i po niej, sklepy były nieczynne. Ludzie odpoczywali po imprezie, co jest ewidentnie wpływem hiszpańskiego stylu życia ;p Filipiny to idealne miejsce dla osób, których marzeniem jest zrobienie kursu nurkowania 😉
PS. Chcecie oddzielny artykuł na temat owoców na Filipinach – ich rodzajów, kosztów?